Stolica polskich gór Zakopane była miejscem zmagań szóstej rundy maratonów rowerowych Cyklokarpaty które odbyły się w ramach festiwalu Joy Ride Zako Fest. Frekwencja (ok. 420) jak na dzień kiedy odbywał się mecz reprezentacji w piłce nożnej na Euro całkiem przyzwoita. Na słowo MTB w Zakopanem powinna się pojawiać gęsia skórka bo to przecież najwyższe góry w Polsce i warunki do uprawiania kolarstwa górskiego powinny być idealne. Jednak rzeczywistość jest inna i nie wiadomo z jakich względów wyścig maratonowy biegnie w większości asfaltami, płytami oraz odcinkami szutrowymi i łąkami. Odcinków leśnych było jak na lekarstwo a te które były to chociaż dawały jakąś namiastkę kolarstwa górskiego. Warunki pogodowe były ciężkie, upał dawał się mocno we znaki tym bardziej że większość trasy była na otwartej przestrzeni.
Start w tym samym miejscu gdzie rok wcześniej (Dolna Równia Krupowa) w miasteczku rowerowym w którym fani mogli zaznajomić się z oferta rowerowych firm oraz mogli pojeździć po pumptracku. Tradycyjnie o 11 najpierw wyruszyli na trasy Gigowcy (65 km) oraz Megowcy (43 km). Pół godziny później Hobbyści (23 km). Start szybki po asfalcie,nie zwróciłem uwagi jak dużo kibiców było bo mijanie ronda, zakręty w lewo, w prawo. Po krótkiej rozjazdówce pierwszy podjazd szutrowy, dość mocny ale spokojnie do wyjechania gdyby nie samochód Off Road który nie dość że blokował przejazd to jeszcze cofał mało co nie taranując zawodników. Z tego miejsca serdeczne pozdrowienie ze środkowego palca w stronę kierowcy i członka jego rodziny z pieskiem(strasznie fuczał, do meczu pewnie już nie dotrwał). Po lekko nerwowym fragmencie wyjazd na asfalt i tak kilka kilometrów w słońcu do pierwszego z dwóch fragmentów leśnych. Po opadach dzień wcześniej podłoże w nim dość wilgotne, po bokach koleiny, środkowa ścieżka najlepsza do jazdy, trochę korzeni, luźne kamienie. Po fragmencie leśnym znowu asfalt i tak do pierwszego bufetu na którym obsługa fantastycznie zorganizowana. Kilka chwil na kubek wody, polanie głowy, szarpnięcie owoca i kontynuowanie ścigania tym razem na podłożu łąkowym. Odcinek ten był dość szybki, po pokonaniu lekkiego wzniesienia zjazd polami oraz szutrami do baneru Mega/Giga. Następne fragmenty to asfalt, szuter, łąka, szuter, znowu asfalt. Drugi odcinek leśny to krótki ale treściwy zjazd, kilka progów, większe kamienie. Szkoda że tak krótko bo znowu wyjazd i wspinaczka asfaltem do ostatniego odcinka leśnego na trasie maratonu. Fragment leśny który dalej ciągnął się do góry, zapach lasu to lubię. Opony dobrze trzymały, korzenie, lekkie błoto tak do szczytu. Skręt w prawo, stromy zjazd i jestem a za mną kilku innych zawodników na podwórku u jakiegoś gospodarza; nawrót. Później treściwy podjazd płytami, łąka i do mety po stoku narciarskim. Tutaj bardzo słabe oznaczenia o niebezpieczeństwie(rowy poprzeczne) tym bardziej że nachylenie w niektórych miejscach było bardzo mocne. Jak można puszczać taki odcinek po prostej w dół? Tym bardziej że był to ostatni zjazd około 300 m do mety. Wielu do niej nie dojechało.
Zawodnicy naszej sekcji jechali na swoim równym poziomie. Pawel Litwin jedzie bardzo ładnie w HM3,Bartek Patlewicz i Wojtek Paszek fajnie rywalizują na HM2, Daniel Wróbel zmniejsza dystans do czołówki na HM1 na dystansie Hobby. Kamil Lorenc ma pecha 100 metrów po starcie urywając linkę od przerzutki co kończy jego rywalizacje. Hubert Dudzik orazPrzemysław Kowalski jechali kolejne bardzo udane zawody zajmując miejsca na podium dystansu Mega(kat.MM1). Na tym samym dystansie debiutowali Przemysław Korzec iKonrad Zima. Norbert Sudia duży progres formy. Cieszy powrót na trasy Mateusza Budzisza po kłopotach sprzetowych. Paweł Kłoskowicz pokazuje dobrą nogę w ciężkiej kategorii MM3, Piotrek Malczewski bardzo dobra jazda ale łapie „bombę” na ostatnich kilometrach przed metą co przekłada się na niemoc nożnego obrotu na korbie. Na Giga ogromne brawa dla Mirka Hanasa który mocami Mordoru walczy z jasnością słońca;)
Podsumowując, Zakopane w porównaniu do zeszłego roku jeśli chodzi o trasy nic nie zmieniło. Nie, przepraszam dodano dzidę w dół na stoku narciarskim zmieniając tym samym metę. Obsługa bufetów świetna, osoby zabezpieczające chwała wam za to, jednak w niektórych fragmentach powinna stać osoba która by kierowała ruchem bo boczne zderzenie z samochodem pewnie do przyjemności nie należy. Posiłek super smaczny, jeden z lepszych jaki jadłem, mecz w miłym towarzystwie innych zawodników obejrzałem, Polska wygrała!
02.07.2016 zapraszam do Pruchnika!
Wyniki naszych zawodników
Dystans Hobby 23 km
Kategoria HM1
6. Daniel Wróbel
Kategoria HM2
12. Bartosz Patlewicz
13. Wojciech Paszek
Kategoria HM3
10. Paweł Litwin
DNF. Kamil Lorenc
Dystans Mega 43 km
Kategoria MM1
2. Hubert Dudzik
3. Przemysław Kowalski
7. Norbert Sudia
9. Mateusz Budzisz
10. Konrad Zima
Kategoria MM2
23. Przemysław Korzec
Kategoria MM3
24. Paweł Kłoskowicz
31. Piotr Malczewski
Dystand Giga 65 km
Kategoria GM3
12. Mateusz Lorenc
16. Mirosław Hanas
Klasyfikacja drużynowa
5. MTB MOSiR Dukla
Pełne wyniki TUTAJ
Zdjęcia TUTAJ TUTAJ
Fot.Wiktor Bubniak, Michał Sadowski-Foto.expressem
Autor tekstu: Mateusz Lorenc
Więcej wydarzeń
W “kratkę” zagrały nasze drużyny w Podkarpackiej Wojewódzkiej Lidze Młodziczek
Nauka Pływania z MOSiR Dukla – zakończenie zajęć
VI Bożonarodzeniowy turniej piłki nożnej w Rymanowie